(to będzie temat mojej kolejnej pracy magisterskiej, gdybym kiedyś zapragnęła takową napisać w przypływie obłędu). Otóż zainspirowana notką u Gogenzoli postanowiłam przestać brać tabletki. Chyba postanowiłam. Pan niewłaściwy ma czas do poniedziałku, żeby mnie ewentualnie przekonać, że nie jest jednak tak całkowicie i nieodwracalnie niewłaściwy; ale nie sądzę, żeby mu się to udało. Swoją decyzją jestem bardzo przejęta i obmyślam chwytliwe slogany, takie jak „listopad miesiącem bez seksu i hormonów” (zamierzam zresztą ten slogan zaprezentować panu niewłaściwemu we właściwym momencie z całkiem poważną miną). Czyż nie brzmi to kusząco?
Co niby miał oznaczać ten sen, w którym zdradziłam swoją miłość do żagli i bardzo szybko pływałam po rzece motorówką? Klimat był… coś jak Węgorapa w listopadzie (nie żebym kiedykolwiek widziała Węgorapę w listopadzie, ale właśnie tak to musi wyglądać).
..znaczy że niekiedy perwersyjnie świadome złamanie podstawowych zasad jest nie tylko przyjemne ale i zdrowe.