Z przyjemnością stwierdzam, że Polityka się zrehabilitowała, jeśli chodzi o „Nigdy w życiu”, niezawodnym piórem Czubaja. Przy czym to nie jest recenzja filmu, a raczej próba zrozumienia, dlaczego się ludziom tak podoba, bez podważania negatywnej recenzji Pietrasika i bez próby polemizowania z nią. Przy okazji jeden z moich ulubionych dziennikarzy wykazuje się sporą wnikliwością socjologiczną. Czyli tak, jak być powinno, najwyższa doskonałość dyplomatyczna, kłaniam się nisko.
W ulubionym babskim piśmidle francuskim odnotowałam całostronicową reklamę… wódki Wyborowej, made by Polmos. Babskim piśmie, podkreślam. Przez dobre pięć minut myślałam, że mam halucynacje.
a pilas cos?
nie miewam halucynacji po piciu. współczuć czy zazdrościć?
to zalezy, bialym myszkom moze byc przykro 😉