O objawieniach

Zawsze to robię, zawsze, i nigdy nie uczę się na swoich błędach, tylko kolejny raz pakuję się wieczorem na miasto samochodem, optymistycznie myśląc, że tym razem na pewno będzie lepiej niż zwykle, bo niby czemu nie. W 9 przypadkach na 10 bynajmniej nie jest lepiej, czyli jest korek na obwodnicy, a kiedy się wyjeżdża z obwodnicy nie w tym miejscu, w którym się zamierzało, to tam też oczywiście jest korek i można się zastanawiac, który jest gorzy, ale to donikąd nie prowadzi. Wyprowadzę się, kiedy wieczorny Montmartre przestanie mi to wynagradzać; na razie nie.

Natomiast druga wizyta w Thoiry przyniosła mi wiele objawień, a to:
– Słonie są jedynymi zwierzętami, które mają cztery kolana – rzekł od niechcenia Eloy. Osłupiałam na taką herezję, i zaczęłam dyskutować po to tylko, żeby się dowiedzieć, że jak się zgina w drugą stronę, to to nie jest kolano. I faktycznie wychodzi, że tylko słonie, co mnie trochę bulwersuje, ale nie aż tak, jak widok strusia załatwiającego swe potrzeby naturalne. Ogromnie się cieszę, że strusie nie umieją latać. Oraz nagle na własne oczy zobaczyłam, że niedźwiedzie umieją chodzić po drzewach, i też nijak nie mogę się z tym pogodzić. Dostaję gęsiej skórki na myśl, że być może chadzałam sobie ongiś po pustym szlaku tatrzańskim, a nade mną siedział sobie na gałęzi niedźwiedź. Nigdy przedtem mi to nie przyszło do głowy. Jest to wprawdzie dość mało prawdopodobne, bo Eloy słusznie stwierdził, że w Thoiry jest zapewne więcej niedźwiedzi niż w całych Tatrach, ale gęsia skórka na prawdopodobieństwie się nie zna. Odkryłam również, że pandy jedzą rączką, a w zamku w Thoiry jest lit à la polonaise, łóżeczko polskie, które służyło… psu ministra Ludwika XV. Czuję się osobiście urażona i uważam, że rząd polski powinien interweniować w tej sprawie. Łóżko polskie natomiast to takie, które ma dwa wezgłowia tej samej wysokości (w sensie wezgłowie i ta ściana przy nogach, ktoś wie, jak to się nazywa?) oraz baldachim z czterech części. I teraz wszyscy już wiedzą, jak umeblować sypialnię, żeby było zgodnie z polską tradycją.

4 thoughts on “O objawieniach

  1. Wiem, że powinnam napisać coś odkrywczego, ale nie mogie. Jestem six feet under i rosną na mnie konwalie, po wizji tatrzańskiego misia na gałęzi, kiedy Ty idziesz szlakiem :)))))

  2. Ciekawa jestem: gdyby strusie umialy latac i narobily na glowe czlowiekowi, to umarlby od zaduszenia czy ciosu w glowe?

  3. ds, ja tez bardzo nie lubie niedzwiedzi. tzn. lubie je z daleka. mam lekka schize na wszystkich wycieczkach gdzie moga byc niedzwiedzie. kiedys widzialam jednego w Nowej Szkocji na tym samym campingu na ktorym spalam. tzn. nie spalam, bo czekalam na niego. nie wiem jakie jest prawdopodobienstwo smierci z rak niedzwiedzia, obawiam sie ze powinnam sie tego zdecydowanie mniej bac niz jazdy samochodem do pracy, no ale.

    z innej beczki, obejrzalam The Iron Lady i nie wiedzialam ze moge Meryl bardziej kochac niz kochalam, ale sie udalo.

  4. małgośka, wiedziałam że mnie zrozumiesz 😉

    futrzak, niewątpliwe jest to ważkie pytanie.

    b. otóż to, otóż to!

Skomentuj